sobota, 2 stycznia 2016

Kolejne opowiadania, błąd i wyzwanie

Witajcie! Dzisiaj aż trzy sprawy. Na początku chciałam poinformować, że za mną już kolejne dziesięć opowiadań (czyli, jeśli parrafraza się nie myli, zostaną nam tylko trzydzieści trzy historie). Tytuły świeżo skończonych znajdziecie poniżej.

* "Rytuał rodu Musgrave'ów"
* "Dżentelmeni/Dziedzice z Reigate"
* "Traktat morski"
* "Karol August Milverton"
* "Korona/Diadem z berylów"
* "Skandal w Czechach/Bohemii"
* "Sprawa tożsamości"
* "Pięć pestek pomarańczy"
* "Błękitny karbunkuł"
* "Umierający detektyw"

Nie dziwię się, parrafrazo, że to ostatnie jest twoim ulubionym opowiadaniem. W tym wypadku całkowicie utożsamiałam się z doktorem Watsonem. Nie mogę powiedzieć nic więcej, nie zdradzając fabuły i zakończenia, więc na tym poprzestanę. 

Polecam także opowiadanie "Sprawa tożsamości", ponieważ jest to jedna z niewielu spraw, które czytelnik jest w stanie rozwiązać sam. Nie ma prawie żadnych dowodów, o których wiedziałby Holmes, a my nie. Jedynie kwestia maszyny do pisania, ale można poradzić sobie i bez tego.

Druga sprawa to błąd który może nim nie być. Chodzi mi o opowiadanie "Pięć pestek pomarańczy". Jest tam mowa o działalności Ku-Klux-Klanu. Odszukałam w encyklopedii potrzebne informacje i dowiedziałam się, że organizację oficjalnie rozwiązano w 1869 roku, ale nielegalnie działała do 1876 roku. Natomiast sprawa w opowiadaniu jest umiejscowiona w przedziale czasowym, który kończy się w sierpniu 1887 roku! Ponieważ jednak moja rodzina jest równie dociekliwa, jak ja, tacie udało się znaleźć wzmiankę o dalszej potajemnej działalności Ku-Klux-Klanu, po 1876 roku. Może to być więc błąd, ale nie musi. Chciałam się jednak podzielić spostrzeżeniem z moimi czytelnikami.

Na koniec wyzwanie. Postanowiłam poszukać wyzwań (kto wymyśli pasujący synonim?) książkowych na ten rok. Znalazłam kilka (także na poprzedni) i postanowiłam je zmodyfikować, połączyć i dać sobie dwa lata na ich zrealizowanie. Ponieważ naliczyłam sto pięćdziesiąt siedem książek, wychodzi jedna książka na ponad cztery dni, więc jakoś dam radę. Pod spodem zamieszczam pierwszą część wyzwania (nie będę was zamęczać wszystkimi naraz, zanudzilibyście się na śmierć czytając):

POCZYTANIA 2016 - zadania dla urozmaicenia czytania
P - pierwsza książka, której tytuł zobaczysz w treści innej książki
O - ogłoszona najlepszym debiutem 2015 według ulubionego blogera
C - czwarta książka ze stosiku książkowego (wykonać cztery razy)
Z - zawsze chciana, ale nie czytana
Y - dowolna książka autora, który urodził się jak najbliżej daty urodzenia twojego ulubionego autora
T - taniocha, upolowana w promocji
A - ambitna lektura - sięgamy po dzieło, które zdobyło literacką nagrodę
N - z nazwiskiem autora, które cię rozbawiło
I - imię autora to imię twojej pierwszej miłości
A - anonimowo, czyli książka, którą zobaczysz u kogoś nieznajomego (w autobusie/w pociągu/na ulicy)
2 - wydana co najmniej dwa razy (wznowiona)
0 - książka wydana przed rokiem twojego urodzenia
1 - książka na jeden raz - do zapomnienia po przeczytaniu
6 - sześć tytułów, które polecisz innym, bo wbiły cię w fotel (ewentualnie krzesło) w 2016 roku

I wreszcie cytat dnia:
"No tak - powiedział - zawsze twierdzę, że człowiek powinien mieć mózgownicę umeblowaną najpotrzebniejszym sprzętem, a resztę może wyrzucić do graciarni, dokąd sięgnie w razie potrzeby." (czyżby pewne nawiązanie do Pałacu Pamięci?) (z opowiadania "Pięć pestek pomarańczy"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz