Dowiedziałam się kilku interesujących rzeczy. Mianowicie "Sklepy cynamonowe" opowiadają o chorym psychicznie człowieku. Nie wiem tylko, czy zamiana w karakana jest tu symbolem śmierci czy może całkowitego zatracenia się w chorobie... Ale do rzeczy. Słuchając o dziele Bruna Schulza dowiedziałam się, że autor chciał przedstawić rzeczywistość jako pozór, natomiast pozór jako rzeczywistość. W tym wypadku chodzi o to, że prawdziwe wydarzenia są nieważne, na pierwszy plan wysuwa się choroba. Chyba skończę na teraz, bo czuję, że zaczynam pisać nieskładnie, nie mam weny...
No proszę, od razu ta książka stała się dla mnie czytelniejsza :) Przyznaję się, że nie zmogłam jej całej, trudno czytać coś, czego się nie rozumie. Fragmentami czułam się, jak gdybym czytała w obcym schulz'owym języku ;)
OdpowiedzUsuń