piątek, 26 lutego 2016

Moja pierwsza recenzja!

W tym poście chciałabym zrecenzować "Wiśniowy Klub Książki". Czuję się już lepiej i chyba dam radę. Zaczynajmy!

Na początek chciałabym opowiedzieć wam, skąd wziął się pomysł przeczytania tej książki. Jak już wiecie uczęszczam na spotkania Dyskusyjnego Klubu Książki w Czeladzi. Dziś jest comiesięczne zebranie. Mieliśmy przeczytać właśnie powieść Ashtona Lee. Jako, że jestem w szpitalu, niestesty nie będę mogła uczestniczyć w spotkaniu... Ale książkę z chęcią przeczytałam.
"Wiśniowy Klub Książki" to naprawdę ciekawa powieść. Opowiada o bibliotekarce - Maurze Beth - która postanawia walczyć do końca o swoje miejsce pracy. Musi udowodnić władzom, że biblioteka wcale nie jest zbędnym miejscem, o którym wszyscy już zapomnieli.

Teraz troszeczkę o autorze - zdziwicie się, ale cały czas byłam przekonana, że Ashton Lee to kobieta... Dopiero dziś dowiedziałam się, że to płeć przeciwna. "Wiśniowy Klub Książki" to jego literacki debiut. Autor studiował literaturę angielską, co wyjaśnia temat powieści. Ale nie będę was zanudzać, przejdźmy do kolejnego punktu!

Dodajmy co nieco o treści. Główni bohaterowie to dokładnie stworzone postaci. Każdy z nich jest ważny i każdy ma swój własny wątek. Nie wszystko krąży wokół Maury Beth i jej biblioteki. Sporo jest także przyjaźni i miłości między mieszkańcami Cherico.

Moim zdaniem książka ta zasługuje na polecenie, mimo sporej ilości błędów stylistycznych i niedociągnięć. Jest to debiut autora, liczę więc, że w kolejnych powieściach będzie mniej błędów. No cóż - dajmy autorowi szansę się wykazać.
Zdecydowanie podoba mi się sposób pisania i stworzeni bohaterowie.
Moim ulubionym wątkiem są relacje pomiędzy Locke'm Linwoodem a panną Voncille. Jest to chyba najlepiej stworzona część książki (nie licząc Maury Beth i jej biblioteki), a gdy autor wprowadził jeszcze wątek listu od zmarłej żony... To jest świetne!

Podsumowując - "Wiśniowy Klub Książki" jest powieścią naprawdę godną polecenia. Interesujące wątki, dokładnie stworzeni bohaterowie, ciekawa fabuła - to wszystko można znaleźć w książce, którą zadebiutował Ashton Lee.

Na koniec dodam cytat z "Wiśniowego Klubu Książki":
"Nikt nie zajmuje się działem dziecięcym ani sprawami technicznymi. To cud, że w ogóle mam ten komputer. - Tu nachyliła się i zniżyła głos. - Nie mówiąc już, do jakich sposobów muszę się uciekać, żeby zabezpieczyć zbiory. Za ladą na przykład leży zapas orzechowych markizów dla pana Barnesa Putzela. Pilnuje go tu jego młodsza siostra. Gdy zaczął przychodzić, na początku spędzał całe dni w księgozbiorze podręcznym, póki nie zaczynał zderzać ze sobą tomów encyklopedii jak talerzy. Byłyśmy zmuszone prosić go o ich odłożenie i wypraszać. Pewnego dnia jednak jego siostra przyszła i zaproponowała, żebyśmy ukradkiem częstowały go ciastkami z masłem orzechowym, zanim pójdzie do katalogu podręcznego. Mówiła, że w domu to go zawsze uspokaja. Zastosowałam się więc do jej rady i od tej pory nie mamy z nim problemów. Czuje się jak w raju, studiując encyklopedie w błogosławionej ciszy i bez uszczerbku dpa okładek. Musimy tylko niestety zdzierżyć jakoś jego orzechowy oddech, kiedy przychodzi się pożegnać."

1 komentarz:

  1. Szkoda że Cię nie było ale mam nadzieje ze następnym razem się pokażesz. A co do recenzji kilka osób także myślalo ze to kobieta zwłaszcza ze tak dobrze zrozumie psychikę kobiet hihi, a mężczyz wręcz przeciwnie. Czy to nie dziwne?

    OdpowiedzUsuń