środa, 23 grudnia 2015

List od czytelniczki

Dostałam na maila taką oto wiadomość (przeczytajcie, a wszystko się wyjaśni):

"Witaj, Tańcząca z książkami.
Z uwagą śledzę Twój blog już od pierwszego wpisu. Niestety na razie mam problem z publikacją komentarzy, a czasu brak żeby się z nim uporać. Dobrze, że zostawiłaś przy ostatnim wpisie swojego maila. Przynajmniej tą drogą mogłam się z Tobą skontaktować. Może wkleisz mój komentarz na blogu, byłoby mi miło.
 
Wspaniałe, prawdziwie profesjonalne wpisy, widać, że nie tylko czytasz dużo książek, ale również wprawiasz się literacko. Zresztą, kto czyta ten wie, jak wzbogacają wyobraźnię i słownictwo. :)
Z ciekawością śledzę każdy wpis, zapewne nie tylko ja, więc nie zrażaj się brakiem komentarzy, bo wcale nie oznacza to braku czytelników, i nie likwiduj bloga! Byłaby to moim zdaniem niepowetowana strata.
Pozdrawiam serdecznie, życzę wesołych świąt :)

Parrafraza"

Droga Parrafrazo. Bardzo dziękuję za komentarz. Choć przesłany tak nietypową drogą, sprawił mi wiele radości. Miło mi, że ktokolwiek czyta to, co piszę.
Co do komentarzy... Wiem, że masz rację, brak komentarzy ≠ brak czytelników. Postaram się w przyszłości o tym pamiętać.
Tobie także życzę bardzo wesołych świąt.

W tym poście chciałabym również podziękować malykubowi za miłe słowa w dwóch komentarzach i zapewnienie, że "mój blog = ja". Teraz nie czuję się dziwnie, pisząc o sobie.
Miałeś zapewne na myśli Grażynę Świtałę.

Ogłoszenia parafialne.
Jeszcze dziś postaram się napisać o "Rozważnej i romantycznej" i w tym tygodniu rozpocząć pisanie o Sherlocku Holmesie.

Życzę wszystkim czytelnikom wesołych, a przede wszystkim spokojnych świąt.

3 komentarze:

  1. Otototo tą że Grażynę miałem na myśli... niestety mój słownik w telefonie ma tendencję do poprawiania mnie (nie zawsze z moimi intencjami). Tobie również życzę zdrowych, spokojnych i wesołych świąt.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Co za drań z tego mojego telefonu... dodaje po 2 komentarze... z góry za niego przepraszam :-)

    OdpowiedzUsuń