czwartek, 17 grudnia 2015

"Przyszła do mnie raz miłość [...]"

Uwielbiam czytać książki... Wręcz kocham. Tak... ale skąd się wzięła ta miłość?
Mama czytała mi, odkąd podrosłam na tyle, by ją zrozumieć. Nie pamiętam swojej pierwszej książki. Rodzice też nie. Natomiast wiem, że w wieku lat trzech zakochałam się w opowieści o "Wiosennej wędrówce" Heleny Bechlerowej. Recytowałam fragmenty z pamięci. Uwielbiałam głównego bohatera, jesiennego Kuklika, który szukał nowego ubranka dla siebie, ale wszyscy, których pytał, odpowiadali, żeby przyszedł później, bo teraz jest wiosna. Do tej pory pamiętam frazę z opowiastki: "Chciałeś, żeby ci wiosna dała ubranie, a tak naprawdę jesteś przecież jesiennym Kuklikiem."
Pierwszą książką, którą przeczytałam sama, była któraś pozycja z serii "Koszmarny Karolek".
Muszę kończyć niestety opisywanie przeszłości, bo mama się denerwuje, że ją tak wypytuję, kiedy jest zajęta.

Na zakończenie dodam jeszcze wiersz Andrzeja Ś znaleziony na stronie
http://wiersze.kobieta.pl/wiersze/8230przyszla-do-mnie-raz-milosc8230-91145:

"...przyszła do mnie raz..."

"przyszła do mnie raz miłość
była jak niespodzianka
przyszła tęczą na niebie
ciepłą rosą poranka

nawet nie wiem skąd przyszła
może wzięła się z wierszy
które nocą pisałem
gdy przygrywał chór świerszczy

na ramieniu mi siadła
główkę wdzięcznie pochyla
czułym słowem szeptała
jak pieszczotą motyla

przytuliłem do serca
tą jedyną, wyśnioną
i na dłużej została
i jest tą wymarzoną..."

Jedyne, co mi się nie podoba w tym wierszu, jest błąd.
"tĘ jedyną, wyśnioną"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz